piątek, 30 października 2015

Co pojawilo się ostatnio na mojej półce- językowo- literacki stosik jesienny.

Witajcie w piątek. Mam dla Was coś co miało się pojawić już jakiś czas temu ,a mianowicie stosik jesienny. Znajdują się w nim same egzemplarze recenzenckie. Są to zarówno książki jak i materiały do nauki języka angielskiego.
 1. Monika Nowicka Kenia widziana moimi oczami- od wydawnictwa Novae Res , już przeczytana recenzja niebawem.
2. Estelle Maskame Czy wspominałam, że Cię kocham - od wydawnictwa Feeria Young.
3. Jerzy Sobolewski  Turyści Polservisu- od wydawnictwa Novae Res.
4. English matters 54/ 2015- od wydawnictwa Colorful Media.
5. Katarzyna Wiśniewska , Samantha Wypych, Aneta Nowak Wielki zbiór ćwiczeń z języka angielskiego, Testy gramatyczne i leksykalne.

Widzicie w tym skromnym stosiku coś dla siebie ? 
Na koniec zostawiam Was z piosenką zespołu Myslovitz, którą ostatnio usłyszałam w jednej ze stacji radiowych.
Miłego słuchania. Anne 18.
 

środa, 28 października 2015

Cykl Film i telewizja #5 Trzy rzeczy, które denerwują mnie w muzycznych talent show.

Film i Telewizja to cykl, w którym  dwa razy w miesiącu  pojawiać się będą notki na temat kanałów/ programów / seriali telewizyjnych oraz recenzje filmów z duszą , z drugim dnem, takich, które warto/ trzeba zobaczyć. 


Każdy kto czyta mojego drugiego bloga O muzyce słów kilka  wie, że od kilku lat jestem wielką fanką wszelkich muzycznych talent show. Oglądam wszystkie odsłony The Voice of Poland, Must be the music czy wcześniej X Factor. Są rzeczy, za które uwielbiam te programy, ale też takie, które mi się w nich nie podobają. O tych drugich napiszę w dzisiejszym  tekście.  W zamyśle miał być to dość obszerny artykuł, do którego mocno się przygotowywałam zbierając myśli i materiały. Jak wyszło w praktyce? To już ocenicie Wy - Moi Czytelnicy. Miłej lektury.
Trzy stacje telewizyjne, różna ilość edycji, zwycięzców, rozmaite składy jurorskie i jeden wspólny mianownik - muzyka. Widzowie i internauci po każdym odcinku/ etapie  talent show szeroko komentują to, co zobaczyli. Chwalą ,ale też nie szczędzą słów krytyki czy jak to się teraz mówi hejtów pod adresem zarówno jurorów, prowadzących jak i samych wokalistów. Czy rzeczywiście jest się czego czepiać ? Niestety, ale tak. Nawet  największemu sympatykowi tego typu programów coś się w nich nie podoba.

Trzy grzechy główne talent shows: 
1. Branie widzów na litość - bardzo często w filmikach przed występami uczestnicy/ ich rodziny opowiadają o tym jakie trudne było ich dotychczasowe życie, wspominają o  swojej sytuacji finansowej,  tragedii jaką przeżyli w przeszłości itd. Nie cierpię takich wstępów. Żeby była jasność,nie twierdzę, że to nieprawda lub, że coś jest naciągane. Tak ciężkie doświadczenia niejednokrotnie sprawiają, że ktoś śpiewa bardziej emocjonalnie, autentycznie, może utożsamiać się z jakąś piosenką, lepiej ją zrozumieć. Domyślam się, że czasem  uczestnicy są wręcz namawiani przez różne osoby w tym producenta programu do mówienia takich rzeczy. Mimo wszystko uważam, że życie prywatne powinno pozostać życiem prywatnym, są  historie, które nigdy nie powinny być opowiadane w telewizji. Istnieje sfera, gdzie nie powinno się, zaglądać granica , której nie wolno przekraczać, niepisane prawo do czegoś co jest tylko nasze. Niestety telewizja je łamie.

2. Robienie przedstawienia na scenie (zarówno przez uczestników jak i jurorów/ trenerów) - doskonale rozumiem, że każdy kto bierze udział w takim programie jest zestresowany, chce dać z siebie wszystko, zaprezentować się jak najlepiej i przejść ten pierwszy castingowy etap, ale nie zawsze jest to usprawiedliwienie. Czasem artystów gubi zbytnia pewność siebie lub jej brak. Ani jednego ani drugiego scena nie lubi. Przykład ? Poniższy filmik:
 Kto oglądał  odcinek Bitew wie, że chłopak wytłumaczył się ze swojego zachowania, a jego przeprosiny zostały przyjęte. Niemniej jednak  w zaprezentowanym materiale wyraźnie go poniosło. Nie jest jedynym, któremu w tego typu programie się to zdarzyło. Bywały takie osoby również i  w X Factor .
Rozumiem też, że Trenerzy  ( mówię tu tylko o  The Voice of Poland), choć nie  każdy z nich mówi to głośno rywalizują ze sobą i chcą zaprosić do siebie jak najlepszych wokalistów, ale czasami naprawdę przesadzają. Ich zachowanie jest  nienaturalne, wygląda jakby ktoś je reżyserował. Może to też kwestia montażu i tego, że nie widzimy wszystkiego co się działo podczas nagrań. Tak czy inaczej niezbyt miło się na to patrzy.
Dziewczyna śpiewa  po swojemu, w ojczystym języku robi to świetnie, a potem Panie Trenerki zaczynają napiszę nieładnie pajacować. Wspólne śpiewanie z uczestniczką jest jak najbardziej na miejscu, ale skakanie  po scenie, obietnice dam ci to czy tamto tylko przyjdź do mojej drużyny już nie. Na szczęście zdecydowana większość osób nie daje się nabierać na te sztuczki, a co więcej potrafi  skutecznie uciszyć jury. Tacy uczestnicy najczęściej dziękują za miłe słowa i mówią, że już wcześniej wybrały osobę, do której chcą trafić. Czasem ich decyzja jest zaskoczeniem tak jak np. tutaj :

3. Wybór repertuaru przez/ dla uczestnika- ten punkt najtrudniej mi napisać, ponieważ mam różne myśli. Wiem, że uczestnicy tylko w pewnym stopniu decydują o tym jaką piosenkę ostatecznie wykonują na castingu. Wyjątkiem jest Must be the Music. Tam zarówno soliści jaki i zespoły mogą zaprezentować się we własnym repertuarze. Pozostałe tego typu formaty to śpiewanie  coverów. Jak  wygląda dobór piosenek, w The Voice of Poland ? Zapytałam o to ( już po programie) uczestniczkę jednej z poprzednich edycji. Jej odpowiedź znajduje się w tym wywiadzie : Wywiad Agnieszka Twardowska.

X Factor-  talent show, gdzie uczestnicy śpiewali naprawdę dziwne i mało ambitne utwory. Wybierano dla nich praktycznie same nowości, radiowe hity, które dobrze zabrzmią w telewizji. Często były to piosenki nie dopasowane do głosu czy upodobań muzycznych uczestnika. Jednym słowem- tragedia.  Myślę, że warto napisać o jeszcze jednej sprawie. Wszystkie te talent show są polskim odpowiednikiem zagranicznych wersji, a... piosenek w naszym języku jest tam jak na lekarstwo. Nawet The Voice określany mianem najlepszego programu muzycznego w Polsce ostatnio mnie pod tym względem rozczarowuje. Dlaczego ?
Otóż w poprzednich edycjach na różnych etapach można było usłyszeć kilkanaście naprawdę przepięknych polskich piosenek. Były Naiwne pytania, List do M czy Do kołyski czyli największe przeboje zespołu Dżem. Mierzono się z hitami  Anny Jantar, Edyty Bartosiewicz, Kayah , Anny Marii Jopek czy Grażyny Łobaszewskiej. Sięgano po coś czego młode pokolenie niekiedy nawet nie zna.
 Usłyszeć można było piosenki z przekazem takie jak : Na szczycie Grubsona,  W żółtych płomieniach liści Skaldów czy ( co było dla mnie ogromną niespodzianką) Jaskółkę Stana Borysa. W obecnej odsłonie próżno szukać tego typu kompozycji. Na palcach jednej ręki można policzyć osoby, które podczas Przesłuchań w Ciemno czy Bitew zaśpiewały po polsku. Jeśli już tak się dzieje dostają utwór kompletnie nie pasujący do ich głosów / radiowy hit, który niektórzy zdążyli już znielubić. Uczestnicy walczyli na muzycznym ringu w piosence  Za szkłem Braci, Na kolana Kasi Cerekwickiej czy ( tego wyboru nie rozumiem mimo wszystko)  Naucz mnie Sarsy. Dając tak świetnym wokalistkom taki numer po prostu się je krzywdzi. Nie mogły w nim zbyt wiele pokazać. Mam nadzieję, że w odcinkach Live dobór utworów będzie dużo lepszy.

Ode mnie to tyle.  O rzeczach,  które w tego typu show lubię najbardziej  też na pewno  kiedyś napiszę. Będzie ich zdecydowanie więcej. Teraz pytanie do osób, które tak jak ja lubią lub chociaż od czasu do czasu oglądają  wymienione na początku artykułu programy : Myślicie podobnie , a może  przeszkadza Wam zupełnie co innego ? Zapraszam do wyrażania swojego zdania. 




czwartek, 22 października 2015

Kącik blogowy #5 Książki, które znają wszyscy tylko nie ja.

Witajcie w czwartek. Co mam dla Was tym razem ? piątą już odsłonę Kącika blogowego. Po raz kolejny zainspirowała mnie Aneta z bloga Kulturalny Kącik , a konkretnie jeden z wpisów, który stworzyła w ramach cyklu Poznaj mnie. Pisała, o książkach, których nieprzeczytanie wywołuje u niej małe poczucie winy o tutaj Nieprzeczytane książki wywołujące u mnie wstyd . Ja też mam tak zwane wieczne obietnice czytelnicze, książki jakie miałam przeczytać już kilka lat temu, ale jakoś tak zeszło, że  nadal tej danej samej sobie obietnicy nie dotrzymałam Raz tłumaczyłam się brakiem dostępu do tych książek, małą ilością wolnego czasu i kilkoma innymi rzeczami. Źle mi z tym. Dlaczego ? Bo tytuły, które za chwilę się tu pojawiają naprawdę wypada znać jeśli chce się uważać, za osobę oczytaną, a ja zawsze miałam i nadal mam takie ambicje. Na liście nie będzie tego teraz się czyta, nie będzie kultowych serii uwielbianych przez miliony czytelników.  Znajdą się tam dzieła  polskich i zagranicznych klasyków.

1. Ken Kesey Lot nad kukułczym gniazdem- coś co obiecywałam sobie przeczytać jeszcze na początku liceum. Wszyscy wtedy o tej książce mówili, polecali film, który potem obejrzałam i, którym byłam i nadal jestem zachwycona. Chyba w końcu wybiorę się na poszukiwania tej pozycji, albo poproszę Świętego Mikołaja żeby sprawił mi właśnie taki upominek. 

2. Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem - tak tak dobrze widzicie. Ja ja miłośniczka książek, humanistka  i dziewczyna, która czyta naprawdę dużo nie zna tak kultowego dzieła. Film widziałam, ale książki jaka stoi na mojej półce od lat ( dostałam całą trylogię w prezencie) nadal nie tknęłam. Naprawdę bardzo głupio mi z tego powodu.  Czy  kiedyś uda mi się nadrobić zaległości ? Mam nadzieję, że tak. 

3. Henryk Sienkiewicz Pan Wołodyjowski- nie wiem naprawdę nie wiem dlaczego jeszcze nie sięgnęłam po tę publikację. Hmmm.. być może dlatego, że kiedy byłam jeszcze dzieckiem zachęcano mnie do niej, a ja nie byłam wtedy na nią gotowa ? Teraz jestem i  postaram się do końca roku mieć jeden czytelniczy wyrzut sumienia mniej. 

4. Lew Tołstoj  Anna Karenina- kolejna klasyka tym razem rosyjska, znowu  obietnice składane samej sobie w szkole średniej i następna klapa. Zamierzam to naprawić -  nowe wydanie tej powieści przygotowane przez wydawnictwo Znak jest ku temu świetną okazją. 

5. Margaret Mitchel Przeminęło z wiatrem-  czytałam fragmenty chyba w gimnazjum, ale potem do tej podobno niezwykłej opowieści już nie wróciłam. Muszę to kiedyś zmienić. 

To tylko część listy, ale nieznajomość reszty pozycji z niej jakoś mniej mnie gryzie.  

Jak jest u Was ? Macie takie książki, których nie przeczytania się wstydzicie ? Jeśli tak to ile ich jest ?  Może stworzycie podobną notkę u siebie ? Chętnie bym takie poczytała.  


Udanego dnia Anne 18. 

piątek, 16 października 2015

Ogłoszenia parafialne czyli kilka spraw organizacyjnych.

Witajcie w piątek. Korzystając z tego, że dzisiaj nie jestem na uczelni ( piątkowe wykłady odbywają się co dwa tygodnie)postanowiłam coś dla Was napisać. Jednak nie będzie to żadna recenzja, ani kolejny wpis, z któregoś z cykli blogowych. Przygotowałam post informacyjny.  Na początek wyniki ankiety dotyczącej tego w jakich godzinach najczęściej do mnie zaglądacie. Oto one : 


Tabela 1 Wyniki ankiety dotyczącej godzin czytania bloga
Numer odpowiedzi
Odpowiedź
Liczba oddanych głosów
1
Porannych ( od 7.00-10.00)
2
2
Przedpołudniowych( od 10.00- 12.00)
2
3
Popołudniowych ( od 12.00 do 18.00)
4
4
Wieczornych ( od 18.00 do 21.00)
14
5
Godzina dodawania postów nie ma dla mnie znaczenia
7
6

Razem
29
Źródło: opracowanie własne
 Jak widać wygrała odpowiedź numer cztery czyli Wieczornych ( od 18 do 21), którą wybrało 14 z 29 głosujących osób ( 48%).  Zatem koniec z postami dodawanymi o różnych godzinach. Za każdym razem będą pojawiać się mniej więcej w tym samym czasie ( wiadomo różne rzeczy mogą wypaść) tj. ok 17- 20. Spokojnie zdążę wrócić z uczelni, zrobić co mam zrobić i wstawić coś utaj. Mam nadzieję, że ten harmonogram  mi się sprawdzi. 


Druga wiadomość jest taka, że jak na razie była to ostatnia ankieta. Dam Wam trochę odpocząć od odpowiadania na pytania. Jednak żeby nie było za pięknie już teraz piszę, że pod koniec grudnia pojawi się większa kilkuetapowa ankieta dotycząca moich  blogowych planów na rok kolejny. Mam w głowie kilka pomysłów na projekty i  będę Was   o nie pytać, ale to za jakiś czas. 

Trzecia sprawa czyli blogowe plany na najbliższe miesiące.
O części z nich pisałam już tutaj : Planner Bloggera Książkowego poza tym zamierzam stworzyć sobie listę książek do przeczytania/ kupienia w kolejnym roku.  Być może pojawi się tu kolejny tekst gościnny( właśnie wysłałam w tej sprawie e- maila do jednej z czytelniczek). Będzie też post o dwudziestu trzech rzeczach na dwudzieste trzecie urodziny. Podobny do tego, który kiedyś stworzyła Kasia autorka bloga Kącik z książką 
Mam w zanadrzu jeszcze parę pomysłów , ale nie chcę Wam psuć niespodzianki. 

W poniedziałek pojawi się tutaj stosik, ale w weekend wcale nie planuję leniuchować. Zajrzę na Wasze blogi, poza tym mam ambitny plan, żeby przez najbliższe dwa dni napisać posty na cały przyszły tydzień łącznie pięć wpisów czy mi się to uda ? Sama nie wiem, ale spróbuję. 

Tyle ode mnie zostawiam Was z jedną z kilku piosenek, których słuchałam podczas pisania tej notki i  zabieram się za tworzenie czegoś na drugiego bloga. 
 Miłego weekendu Anne 18. 
 

niedziela, 11 października 2015

Jestem w blogosferze już cztery lata - post rocznicowy.

Witam wszystkich Moich Czytelników w szczególnym dla mnie dniu. Dokładnie cztery lata temu 11 października 2011 roku za namową moich fantastycznych koleżanek z liceum zebrałam się na odwagę i założyłam to miejsce. Dzisiaj wiem, że była to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć, bo nie ma nic piękniejszego niż dzielenie się pasją z innymi, z tymi , którzy rozumieją ją najlepiej. Dzisiejszy post będzie składał się z trzech części. Wstępu i garści statystyk, długich podziękowań i odpowiedzi na Wasze pytania, które zadawaliście mi przez ostatnie tygodnie. Tak, więc zaczynamy.


Blog- cztery lata temu nawet nie myślałam, że będę go mieć. Cztery lata temu miałam zaledwie 18 lat, głowę pełną pomysłów, planów i marzeń również dotyczących tego co chcę studiować. Cieszyłam się, że jestem pełnoletnia, smuciłam, że to ostatni rok w moim liceum, obawiałam się egzaminu dojrzałości. Dziś jestem o cztery lata starszą, mam nadzieję, że dojrzalszą, mądrzejszą o jakieś doświadczenia osobą. Dziesięć dni temu rozpoczęłam studia magisterskie na kierunku Pedagogika. Wybrałam specjalność nienauczycielską czyli  Edukacja medialna z elementami dziennikarstwa. To takie połączenie Pedagogiki, z dwoma kierunkami o jakich marzyłam czyli Dziennikarstwa oraz Filologi polskiej. Tego drugiego może trochę mniej, ale mamy podobno pisać sporo różnych rzeczy więc jakieś tam śladowe ilości się znajdą. Mam nadzieję. Dziś 11 października 2015 mam na koncie ponad 400 wpisów w tym 190 recenzji ( kilka dopiero opublikuję) , mnóstwo obserwatorów,tysiące komentarzy i kosmiczną jak dla mnie liczbę wyświetleń. Przez te cztery lata miałam  różne momenty. Bywały chwile jak ja to mówię recenzenckiego zwątpienia ( wtedy zawsze czytałam sobie pewnego e- maila za, którego  po raz kolejny dziękuję). Zresztą to magiczne słowo pojawi się w tej notce jeszcze wielokrotnie. Czasem nie miałam ochoty na czytanie, ani pisanie recenzji. Nie zmuszałam się do tego. Poznawanie książek i pisanie o nich zawsze ma  być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Pamiętaj o tym Drogi Czytelniku.  Bywały dni kiedy nie wierzyłam w swój jakiś tam pisarski talent, tygodnie, gdy pochłaniały mnie egzaminy i inne licealne, a później studenckie obowiązki. Jednak nigdy nawet przez sekundę nie pomyślałam, że miałabym usunąć bloga. Naprawdę ! .  Za dużo czasu, pracy włożyłam , by go stworzyć, za dużą frajdę sprawia mi jego prowadzenie, szukanie inspiracji, tworzenie kolejnych wpisów. Mam nadzieję, że za następne cztery lata nadal będzie istniało moje własne miejsce, azyl, mój kawałek sieci. Coś , co od początku do końca jest, było i będzie moje i tylko moje.

Pora na podziękowania :

  •  Dziękuję moim najbliższym, za wsparcie, za to, że rozumieją moją pasję i cierpliwie odbierają każdą adresowaną do mnie przesyłkę z kolejną książką. 
  • Dziękuję mojej przyjaciółce Kasi , za to, że jest i może nawet czasem tutaj zagląda.
  • Dziękuję moim nauczycielom języka polskiego. To oni dostrzegli moją smykałkę do pisania . W szkole podstawowej i gimnazjum namawiali mnie do tworzenia własnych tekstów. Najpierw były to zwykłe wiersze i opowiadania. Potem zaczął się regularny udział w olimpiadach przedmiotowych oraz wysyłanie prac na konkursy. W liceum również miałam fantastycznego  polonistę i wychowawcę zarazem, co ważne z ogromną pasją i zaangażowaniem próbującego jeszcze bardziej zarazić naszą bardzo liczną klasę humanistyczną miłością do literatury i poezji. Piszę odkąd pamiętam, ale to właśnie tam w liceum, po jednej z lekcji  języka polskiego, właśnie wtedy we wrześniu 2009r usiadłam przy biurku i napisałam pierwszą w swoim życiu książkową recenzję, która na blogu pojawiła się dopiero po kilku latach. Dotyczyła ona powieści Jesienna miłość Nicholasa Sparksa. Dzięki tak, a nie inaczej prowadzonym lekcjom nauczyłam się trudnej sztuki czytania między wierszami, interpretacji poezji, starannego wybierania sobie lektur do czytania. Po raz kolejny z serca i szczerze dziękuję bo mam za co. 
  • Dziękuję wspomnianym wcześniej koleżankom, które namówiły mnie na założenie tego miejsca. Bez Was nie byłoby tego i żadnego innego wpisu.
  • Dziękuję mojej koleżance i zarazem korektorce. To ona jest pierwszą czytelniczką każdej mojej recenzji, a czasem też innych tekstów z tego Bloga. Poprawia je zanim zostaną opublikowane.  Monika dzięki jesteś niezawodna. 
  • Dziękuję wszystkim autorom/ wydawcom za otrzymane egzemplarze recenzenckie/ udzielone wywiady.
  • Dziękuję portalowi Duże KA, który w sierpniu 2012 roku dostrzegł mojego bloga , docenił go chociaż jak pokazał czas byłam wtedy na początku swojej blogowej drogi.  Od czasu jego opublikowania dużo się tutaj zmieniło. Począwszy od długości i formy recenzji, poprzez wygląd, skończywszy na tematyce.
  • Dziękuję za wszystkie otrzymane propozycje recenzenckie, których z różnych powodów nie przyjęłam. Ja naprawdę doceniam każdy taki e- mail. Nawet jeśli odmawiam zawsze piszę dlaczego. Wszystkie tego typu wiadomości traktuję jako docenienie mojej codziennej pracy nad tym , aby być lepszą recenzentką i blogerką.
  • Dziękuję tym wszystkim, którzy  nie pozwolili, abym  kiedykolwiek straciła radość i pasję z jaką prowadzę to miejsce. Każdej osobie, która podnosiła mnie na duchu w tych gorszych chwilach lub dawała wskazówki, gdy ich potrzebowałam.
  • Dziękuję wszystkim, których nie wymieniłam wcześniej, a którym te podziękowania się należą.

Źródło

Największe słowo DZIĘKUJĘ !!! należy się Wam- moim najlepszym na świecie Czytelnikom. Bez Was  moje teksty odbiłyby się echem od ścian, a strona szybko zniknęłaby z sieci. Nawet największy pasjonat literatury, jeśli nie ma odbiorców traci motywację do dalszego tworzenia i pracy. Ja traktuję ten blog nie jako obowiązek, lecz azyl, ale mimo wszystko jest to jednak jakaś może tylko intelektualna i niezarobkowa, ale równie ciężka praca. Dziękuję za każde wejście, słowa konstruktywnej krytyki i zasłużonej pochwały. Dziękuję, za wszystkie komentarze i plusy jakie dajecie moim recenzjom na portalu Lubimy czytać . Dziękuję za rady i wskazówki dotyczące wyglądu bloga czy recenzji/ zwracanie uwagi na błędy. Powtórzę też to co napisałam w zeszłorocznym poście rocznicowym: To wszystko naprawdę dużo dla  mnie znaczy.
Dziękuję za to, że byliście, jesteście i mam nadzieję nadal będziecie z Blogiem Książki Warte Przeczytania.  Ile ten Blog będzie z Wami ? Oby jak najdłużej. Pasja ma moc prawda?

Źródło


Teraz ostatnia cześć dzisiejszego posta czyli Wasze pytania i Moje odpowiedzi na nie. 

Katsuumi :  Skąd wzięła się Twoja miłość do książek? Po rodzicach, rodzeństwie, ze szkoły ?
Moi rodzice nie czytają, rodzeństwo tylko od czasu do czasu, więc najbliższy prawdy jest trzeci wariant czyli ze szkoły. Pamiętam jak w podstawówce i gimnazjum praktycznie co tydzień chodziłam do biblioteki po nowe lektury za każdym razem pożyczając maksymalną liczbę powieści.  Jako dziecko i nastolatka czytałam to, co było na topie. W pierwszej klasie liceum miałam fazę na Paulo Coelho, Norę Roberts i Nicholasa Sparksa. W kolejnych latach zaczęłam czytać klasykę i generalnie bardziej ambitną literaturę, którą polecano mi na lekcjach języka polskiego. Cześć z tych tytułów nadal czeka na mojej półce na swoją kolej.

Crysia : Po jaki gatunek literacki na pewno nie sięgniesz i dlaczego ? 
Tych gatunków jest kilka :   Erotyk, Horror, Kryminał, Poradnik i Thriller, ponieważ wiem, że takie książki  to nie moja bajka. Czytanie ma relaksować, a nie męczyć po prostu.

źródło

To tyle ode mnie . Zostawiam Was z piosenką Edyty Bartosiewicz Urodziny. 
 Do napisania wkrótce i ....  za następne cztery lata. Miłej niedzieli, Anne 18.


 





czwartek, 8 października 2015

Kącik blogowy #4 Planer Bloggera Książkowego 2015/ 2016.

Witajcie czwartkowo. Zanim będzie o Planerze Bloggera Książkowego stworzonym przez Dominikę z Bloga Maialis wyjaśnienie dlaczego zniknęłam na kilka dni. Po pierwsze dopadło mnie przeziębienie, po drugie zaczął się rok akademicki i mój rozkład dnia wygląda teraz zupełnie inaczej. Niestety opublikowałam  już wszystkie przygotowane wcześniej posty, dlatego była tu ostatnio taka cisza. Jednak już jestem z powrotem i  mam dla Was kolejną odsłonę Kącika  blogowego. Tym razem jego tematem jest pewna pomoc blogowa, która u mnie sprawdza się  świetnie ( mam już zaplanowane posty na najbliższe dwa miesiące na  obu blogach ). Do tego sporo własnych notatek.
Planner Blogera Książkowego 2015/ 2016 - jest to  liczący sto trzydzieści sześć stron kalendarz w formacie A5 obejmujący okres od  października 2015 do września 2016.  Znajdzie się w nim miejsce na :
  • Zapisanie tematu posta jaki ma ukazać się na blogu danego dnia.
  • Zapisanie ważnych dat oraz adresów internetowych. 
  • Stworzenie listy książek przeczytanych w danym miesiącu
  • Stworzenie listy egzemplarzy recenzenckich z danego miesiąca
  • Stworzenie listy  nowych książek na półce 
  • Stworzenie podsumowania miesiąca ( z uwzględnieniem statystyk na portalach społecznościowych) 
  • Notatki własne ( w tym pomysły na posty czy przypomnienie np o napisaniu/ odpowiedzi na e- maila)
Planner dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych : 
Granatowej  oraz Czarno- Białej. Nie musicie od razu drukować całości. Możecie pójść moim śladem i wybrać tylko te strony które są Wam potrzebne. Ja np nie mam konta Bloga na żadnym portalu społecznościowym , ani nie wybieram się na Targi Książki czy inne tego typu wydarzenia , wiec te strony pominęłam, ale nie tylko te.  Co miesiąc zamierzam wybierać sobie to co mi się przyda.
Posłanie informacji o plannerze dalej było jednym z warunków pobrania go dla siebie stąd ten post. 
Chciałabym jeszcze raz podziękować Dominice za wykonanie takiego cuda.  Nie będę Wam tu wstawiać skanów moich zapisków, musicie uwierzyć mi na słowo , że jest to naprawdę fajna pomoc. 

Teraz właśnie do niej zerkam i zdradzam co oprócz postu rocznicowego, który będzie w niedzielę pojawi się na blogu w październiku :
  • Co najmniej trzy recenzje ( dwie książkowe jedna językowa)
  • Niewielki stosik
  • Pierwsza odsłona projektu Literackie, ale to już było czyli dawne lektury szkolne
  • Kolejna odsłona cyklu Film i Telewizja
  • Kolejna odsłona Kącika blogowego
  • Kilka postów niespodzianek.+ wyniki ankiety dotyczącej godzin czytania Bloga
To tyle ode mnie. Zostawiam Was z polską piosenką, którą znalazłam kilka  dni temu i, która ze względu na przekaz bardzo mi się spodobała. 
 Miłego popołudnia. Anne 18.





niedziela, 4 października 2015

Spis lektur szkolnych w praktyce – o lekturach słów kilka [Tekst gościnny Leger].

Witam wszystkich Czytelników i Czytelniczki bloga Książki Warte Przeczytania. Anne 18 poprosiła mnie, abym napisał tekst o lekturach szkolnych. Jestem licealistą, więc temat jest mi bliski. Co mogę powiedzieć o sytuacji w polskich szkołach ?

Zacznę od podstawówki ( w końcu to tam po raz pierwszy stykamy się z obowiązkiem przeczytania na dany termin danej książki). W klasach  I- III lektury są perfekcyjne!. Kilka lat temu wraz z Ewą z bloga Książkówka pl akcję, która miała na celu przypomnieć nam wszystkie lektury z podstawówki. To właśnie te dla klas najmłodszych spotkały się z dużym zainteresowaniem. Czy kogoś  to dziwi ? Mnie osobiście nie. To właśnie wtedy spotkaliśmy się między innymi z Kopciuszkiem, z książką Pilot i ja czy ze zbiorami wierszy Jana Brzechwy. Pierwsza zmiana nastaje kiedy uczeń zdaje do czwartej klasy szkoły podstawowej. Wtedy właśnie wyrywa mu się z ręki takiego Słonia Trąbalskiego i uprzejmie podaje np. Przypadki Robinsona Kruzoe. Zmiana nie jest drastyczna, a jest wręcz potrzebna. Uczniowie dojrzewają pojmują coraz więcej, więc coraz więcej powinni czytać. Bajeczki i wierszyki zostają odłożone na półkę, a w tornistrach zaczynają się wiercić bardziej ambitne książki. Bliższe prawdy byłoby sformułowanie mniej dziecinne. W niektórych książkach nie zobaczymy  czegoś przełomowego, ambitnego. Zauważymy tylko , że opowiada nam ona o większych przygodach niż to było kilka lat temu, ale te przygody przypominają te z okresu wczesnoszkolnego. Ważne, że uczniowie nie są zbyt zniechęcani. Nawet jeśli trafi się ( bo prędzej czy później nauczyciel dopilnuje by się trafiło) W pustyni i w puszczy Sienkiewicza, uczniowie zaraz dostaną coś lżejszego np. Anię z Zielonego Wzgórza, Uczniowie mogą się przyszykować do tego co będzie w gimnazjum ( a tam kolorowo już nie jest), a jednocześnie nie  powinni czuć się zawiedzeni.

Inaczej ma się sprawa w kolejnej szkole. Zaczyna się całkiem niewinnie Mitologią. Bogowie bawią się, ich przygody zapierają dech w piersiach. Nie obejdzie się bez kontrowersji, co też powinno spodobać się gimnazjalistom. Zaraz potem- Antygona. Jest to dramat antyczny napisany bardzo ciężkim, archaicznym językiem. Jak coś takiego można dać 13- latkom? Sam pamiętam jak ciężko mi było przez to przebrnąć. Im dalej - nie jest wcale lepiej. Gimnazjum składa się prawie w całości z dramatów. Poza tym mamy dziwną sytuacje, gdyż im dłużej się uczymy tym lektury stają się... przyjemniejsze ! Związane jest to z kolejnością omawiania epok literackich. Antyk, średniowiecze, renesans itd. W końcu nastają bliższe teraźniejszości czasy i lektury z tego okresu czyta się błyskawicznie. Gimnazjum ogólnie jest trudne. To duża zmiana po podstawówce i większość nie jest na nią gotowa.

W liceum według mnie jest znacznie lepiej. Uczniowie dostają wybór, które przedmioty chcą zdawać na maturze i licealne lektury na języku polskim czytają ci, którym jest to potrzebne. Jednak coś mnie w tym wszystkim boli. Chodzi o spis lektur. Pomińmy jego zawartość, bo na tym nie chcę się skupiać . Chodzi mi raczej o to, że nauczyciele  nie wprowadzają wszystkich obowiązkowych (!) lektur ze spisu na swoich lekcjach. Często wymieniają je np na coś innego z listy uzupełniającej, ale tak nie powinno być ! O ile w liceum czy właśnie w gimnazjum nauczyciel raczej nie może sobie na coś takiego pozwolić o tyle w podstawówce jest na porządku dziennym. Wrócę znowu do czasów wspomnianej na początku akcji, którą prowadziłem. Ogłaszając spis lektur na daną klasę spotykaliśmy się z Ewą z żywą dyskusją, gdyż wszyscy mieli zastrzeżenia co do lektur : tego nie było, a gdzie jest coś innego, inny autor był.. Wyciągnęliśmy z tego wnioski. Nauczyciele z podstawówki robią z lekturami co chcą.

Chciałbym jeszcze podzielić się z Wami historią z gimnazjum , gdzie po przerobieniu podstawy programowej czytaliśmy lektury uzupełniające. Jedną z nich było Lśnienie Stephena Kinga, pojawiła się też powieść Sparksa. Nauczycielka argumentowała swoją decyzję tym, że uczniowie powinni wiedzieć, że oprócz literatury wojennej, dramatów są jeszcze zupełnie inne gatunki i według mnie postąpiła właściwie. Co mogę jeszcze powiedzieć o świecie lektur ? Według mnie potrzebna jest reforma- lektury często nie wprowadzają niczego wartościowego w życie uczniów, a lektury ambitniejsze (i ciekawsze) są pomijane, bo np. ich autor wciąż żyje ( jakby każda książka stawała się lepsza po śmierci jej autora...).

Nie chcę Was już zanudzać swoją paplaniną. Ogólnie kiedyś byłem bardziej krytyczny w stosunku do lektur. Dzisiaj spoglądam na nie łaskawiej, aczkolwiek nadal uważam, że spisy należy uaktualnić oraz dać większą swobodę nauczycielom przy wyborze czytadeł.

Na sam koniec chciałbym zaprosić Was wszystkich do siebie. Jeśli macie chwilkę zajrzyjcie na Książki Legera Zastaniecie tam recenzje głównie książek, ale również filmów, czy też wpisy poświęcone bardziej osobistemu życiu. Wrzesień był miesiącem Harry’ego Pottera i właśnie z tego powodu Anne 18 napisała parę słów o tym cyklu. Jesteście ciekawi zajrzyjcie tutaj : Te książki zachęciły młodzież do czytania - o edukacyjnych walorach przygód Chłopca, który przeżył. [Anne18]. Jeszcze raz bardzo dziękuję za zaproszenie i mam nadzieję, że na tym wpisie moja współpraca z Anne 18 się nie skończy Pozdrawiam Leger.

Ja również dziękuję Legerowi za ten tekst, ze tę podróż po świecie lektur, a także przedstawienie ciekawych faktów, o których nie miałam pojęcia. Choćby to, że w gimnazjum sięga się po twórczość Nicholasa Sparksa. Za moich czasów w modzie byli inni autorzy. Mam nadzieję, że taka wymiana postów między blogerami Wam się podoba.  Ten wpis to początek edukacyjnych akcentów na tym Blogu, taki przedsmak projektu lekturowego. Uwaga blogerki bądźcie czujne, bo dwóm z Was również chcę zaproponować napisanie tekstu gościnnego, choć zrozumiem jeśli odmówicie. Nie zdradzę kogo wybrałam. Dowiecie się o tym e- mailowo w swoim czasie.  Jeszcze raz  dziękuję Legerowi za współpracę , a Wam życzę miłej niedzieli Anne 18.

czwartek, 1 października 2015

Cykl Klasyka da się lubić #1 Klasyka okiem bloggerów.

Witajcie na początku nowego miesiąca i kolejnego roku akademickiego. Tak jak obiecałam w jednym z postów informacyjnych dzisiaj startuje nowy cykl blogowy, ten, który sami wybraliście w ankiecie. 
Klasyka da się lubić to grupa postów, w której pojawią się recenzje książek nazywanych klasyką literatury. Powieści zarówno polskich i zagranicznych autorów. Klasyka też może być ciekawa.
Zanim jednak w tym cyklu zagoszczą moje teksty mam dla Was niespodziankę. Jakiś czas temu wysłałam e- maile do kilkunastu blogerek i jednego blogera. Poprosiłam, aby wyrazili swoje zdanie na temat klasyki. Do swojego projektu zaprosiłam osoby w różnym wieku, z różnym wykształceniem, ponieważ chciałam poznać różne punkty widzenia. Oto efekty naszej blogerskiej współpracy, mam nadzieję, że się podobają. Życzę miłej lektury. 
Na początek kilka słów od tegorocznej maturzystki Klaudii : 
Klasyka. Rzadko po nią sięgamy, a jednak jest piękna i wartościowa. Wszystko było inne. Ludzie przejmowali się manierami i dobrym imieniem. Lubię czytać o ich podchodach w znajomościach z płcią przeciwną. Niby konwenanse, a jednak zdarzały się im porywy wielkiej namiętności. Klasyka to też piękny język. Mało kto się teraz takim posługuje. Chociażby ostatnio przeze mnie przeczytane Z dala od zgiełku Thomas'a Hardy'ego. Jak on pisze ! Do bólu poprawnie, kwieciście, po prostu pięknie. Aż chce się to czytać, ponieważ jest to uczta dla oczu i naszego umysłu. Klasyka to też zbiór bohaterów, którzy już odcisnęli się w naszej kulturze. Scarlett O'Hara. Ma dziewczyna charakterek, ale to jedna z moich ulubionych książkowych bohaterek. Naprawdę zachęcam do czytania klasyki :)
Studiująca Dziennikarstwo i komunikację społeczną Dominika zwróciła uwagę , na to, że klasyka może być różnie definiowana. Wszystko zależy od Czytelnika i jego spojrzenia :
Klasyka... Cóż trudno mi nawet zdefiniować, co to tak naprawdę jest. Niezależnie czy chodzi o auta czy o literaturę. Ale na pewno klasyką nie jest to co serwowano w kanonie lektur szkolnych, choć oczywiście znalazło się tam kilka książek, które warto poznać. Klasyką są takie książki, które w jakiś sposób zmieniły postrzeganie dalszej literatury, wpłynęły na jej rozwój. Nie musi upłynąć wiele lat od czasu publikacji- czyż Harry Potter nie jest już klasyką literatury młodzieżowej, a nie ma nawet 20 lat. Klasyka literatury- coś, co zmieniło oblicze czytelnictwa. Tak to chyba dobra definicja. I właśnie dlatego warto sięgać po te książki, szukać swojej własnej klasyki literatury, dodawać i wykreślać książki z listy literatury. Po prostu brać i chłonąć, to co najlepsze.
Co klasyką nazywa dwudziestosiedmioletnia absolwentka technikum administracyjnego Irena w blogosferze znana jako Bujaczek?
 Czym dla mnie jest klasyka ? To dział literatury, do którego trzeba dojrzeć emocjonalnie, by je w pełni zrozumieć i docenić. To tytuły, które powinno się czytać z własnej woli, a nie dlatego, że kazał nauczyciel lub  profesor. Bo klasykę warto czytać - ukazuje nieznane nam  czasy, reprezentowane wartości i styl życia. To też kawałek naszej historii. Dla mnie klasycy to nie tylko Prus, Sienkiewicz (Quo Vadis przeczytałam kilka razy), Dickens ( kocham jego Opowieść Wigilijną), Fredro czy Sofokles. Do klasyki zaliczam również Andersena, braci Grimm, Montgomery, Kamińskiego czy też Nałkowską. Tak, więc czytam i cenię klasyków, tylko na niektóre powieści nie przyszedł jeszcze czas.
Pora oddać głos kolejnej przedstawicielce pokolenia 25 +. Zobaczcie co na temat literackich klasyków ma do powiedzenia absolwentka dziennikarstwa i filologii polskiej Kasia Jabłońska:
Klasyki są jak filary literatury, ale... jak to z filarami bywa nie każdy ma ochotę i potrzebę, żeby się na nich opierać. Nie da się jednak zaprzeczyć, że wszystko, co obserwujemy we współczesnej literaturze pochodzi w jakimś stopniu ze źródeł czyli właśnie z literatury klasycznej. Mam do takich książek ogromny szacunek, choć nie zawsze mam chęć je czytać. Podstawy warto jednak znać, w związku z tym cały czas staram się poszerzać moje literackie horyzonty. Zdecydowanie wolę naszą rodzimą klasykę i mam sentyment do wielu książek z tego nurtu np. do Nad Niemnem. Żeby czytać literaturę klasyczną muszę mieć czas, spokój i czysty umysł, by delektować się nią w pełni. Nie da się ukryć, że wymaga ona o wiele większego zaangażowania niż niejedna współczesna książka, a to nie każdemu odpowiada. Czytanie ma nam sprawiać przyjemność, więc nie jestem zwolennikiem przymuszania do klasyki. Wierzę jednak, że prawdziwy miłośnik literatury prędzej czy później sam sięgnie do źródła ;)
Teraz wypowie się nauczycielka, historii, bibliotekarka i mama w jednym - Ania :
Klasykę czytałam właściwie od zawsze i czytam w dalszym ciągu. W szkolnych czasach, były to przede wszystkim lektury, które o dziwo podobały mi się bardzo ( no może poza Dżumą Camusa i Nie- boską komedią Krasińskiego...)i zachęciły do sięgania po twórczość dawniejszych autorów. Szczególnym sentymentem darzę pisarzy dziewiętnastowiecznych - Sienkiewicza, Kraszewskiego, Dumasa (ojca), Dickensa oraz Jane Austen ( szkoda, że jej dorobek to zaledwie kilka powieści...) Zdarza mi się sięgać również po starsze utwory, ale muszę przyznać, że ich lektura może nastręczyć pewne trudności, chociażby ze względu na specyficzny język oraz składnię. Dlaczego warto znać klasykę ? Cóż... Uważam, że każda osoba, która chce uważać się za oczytaną powinna mieć pojęcie nie tylko o najnowszych wydawnictwach, ale również o tych klasycznych. Współczesna literatura bardzo często sięga do wzorców i motywów klasycznych, a ich znajomość niejednokrotnie pomaga zrozumieć zamysł autora. Oczywiście nie jest możliwe żeby znać całą klasykę (tym bardziej, że to pojęcie bardzo szerokie), ale warto spróbować, bo być może pośród tych przysłowiowych " ramotek" znajdzie się jakaś perełka, która zachwyci ? Na koniec warto przypomnieć, że nawet te najbardziej współczesne gatunki jak horror, fantasy czy science- fiction również mają swoją klasykę. Bo jak inaczej traktować Draculę, Władcę Pierścieni czy Diunę. Także niezależnie od preferowanego rodzaju literatury można i trzeba sięgać po klasykę.
Nadszedł czas, by swoje zdanie wyraził jedyny zaproszony do projektu chłopak, student Dziennikarstwa i komunikacji społecznej- Darek.  Oto jego wypowiedź:
Z klasyką ktoś kiedyś kazał nie dyskutować. Błąd. Kanony zmieniały się na przestrzeni lat, niektóre się zacierały, inne dostawały dodatkowych znaczeń. Do klasyki więc należy podchodzić krytycznie. Ta krytyka powinna być zarówno pozytywna jak i negatywna. Tzw. kanon to nie tylko dziedzictwo umysłowe danego narodu, coś łączącego w świecie podziałów (choćby politycznych), ale i stały punkt emocjonalnego domu dla emigrujących. Bez tych starych książek nie byłoby tych nowych. Ludzkość wypracowała już wiele tematów- w sposób jaki w danej epoce był  najlepszy, najmodniejszy, najpopularniejszy czy też sprzeciwiający się regułom. Odkurzenie tych książek ich nowe odkrywanie to świetna sprawa! Opisane w nich problemy pomagają ludziom unikać starych, ale wciąż aktualnych problemów. To też świetna szkoła odkrywania na nowo przekazów i zamaskowanych aluzji. Ale i dobra rozrywka !. Nie wolno zapominać o tym, że literatura nie tylko uczy, ale i organizuje czas wolny. Zachęcam do odkrywania i czerpania z tego dziedzictwa umysłowego,
Teraz zobaczcie co na temat literatury klasycznej napisała świeżo upieczona mężatka Wioletta Sadowska ( awiola):
Klasyczne dzieła to literatura ceniona przez kolejne pokolenia i przede wszystkim chętnie czytana i różnorako interpretowana. Jak przekonać współczesnego młodego czytelnika do lektury dzieł Fiodora Dostojewskiego, Bolesława Prusa, Stanisława Lema czy chociażby Charlotte Brontë? Nie napiszę, że to książki, które wciągają, poszerzają słownictwo i rozwijają naszą wyobraźnię- można być tak bowiem powiedzieć o każdej książce. Nawet dzisiejszym bestselerze. Napiszę jednak, że za każdym razem, gdy sięgacie po takie dzieło, odkrywacie jego wielopłaszczyznowość i kolejne warstwy, które wcześniej Wam umknęły. Poza tym to właśnie klasyka często stanowi inspiracje dla szerokiego grona artystów, czy to filmowych, czy też innych. Warto więc znać źródło takiej inspiracji. Klasyka literatury to podstawa naszej kultury, a o niej trzeba wiedzieć jak najwięcej bez dwóch zdań. Kro nie czyta dzieł zaliczanych do klasyki nie zrozumie wielu współczesnych powiązań kulturowo- obyczajowych oraz toczących się w tym obrębie dyskusji. I na koniec dość ważny argument dotyczący naszej kieszeni- na klasyczne dzieła nie wydacie zbyt dużo pieniędzy, bowiem dość często można dostać książki uznanych autorów dosłownie za grosze w antykwariatach. Czytajcie więc klasykę- warto dla własnego rozwoju!
Swoje zdanie wyraziła również szukająca swojego miejsca na Ziemi studentka ekonomii,  absolwentka szkoły policealnej i miłośniczka gotowania Kasia, która klasykę bardzo lubi:
Jeżeli chodzi o mnie nie wyobrażam sobie czytelniczego życia bez klasyki. Wiele książek jest inspirowanych pozycjami klasycznymi, są polemiką z wielkimi dziełami. Bardzo podobają mi się akcje promujące czytanie klasyki, uważam, że nie tylko mól książkowy, ale każdy Czytelnik powinien raz na jakiś czas sięgnąć po takie powieści. Jeśli chodzi o wielkie dzieła, wiele osób zraża się poprzez przymus edukacyjny w szkole. Ja jednak jestem fanką, staram się przynajmniej raz na miesiąc , dwa sięgnąć po coś, co wymaga większego skupienia, zastanowienia się, analizy. Was również zachęcam do sięgania do czasu do czasu po klasykę. Zdecydowanie polecam zacząć od sióstr Bronte. 
Zanim dorzucę swoje trzy grosze jeszcze opinia Marty- studentki filologii angielskiej, która dzieła tamtejszych klasyków pewnie nie raz nie dwa czytała w oryginale. To jest coś. Napisała tak:
Ludzie powinni czytać więcej klasyki. Nie tylko dlatego, że pewne książki znać wypada, a według niektórych kiedy czytamy ambitną literaturę nasz poziom IQ skacze o kilka punktów w górę. Przede wszystkim dlatego, że takie książki to swoisty wehikuł czasu- po kilku stronach przenosimy się do wiktoriańskiej Anglii, carskiej Rosji czy Francji nękanej rewolucją. Większość znanych mi pisarzy klasycznych potrafi w niesamowity sposób oddać klimat minionych epok, a czytanie  takiej książki sprawia, że można stracić poczucie miejsca i czasu, zatracić się całkowicie w tamtejszej rzeczywistości. To niesamowite przeżycie, któremu warto poświęcić czas. Bo dzisiaj takich książek już nikt nie pisze. 
Na koniec moja wypowiedź :
Klasyka to dla mnie coś prostego, coś, co w zamyśle nie miało być wielkim dziełem, a mimo to nim się stało. W muzyce są to np utwory grupy Perfect, Dżem, Lombard, The Beatles czy Michela Jacksona. W kinematografii filmy Kieślowskiego, Polańskiego czy Wajdy. Natomiast jeśli chodzi o literaturę do klasyki moim zdaniem należy zaliczyć książki, które mają w sobie coś co ja nazywam pierwiastkiem niezwykłości. Może nim być język, styl jakim posługuje się autor czy nawet jedna jedyna bohaterka/ scena, dla której warto po tę czy inną  powieść sięgnąć. Ona musi coś czytelnikowi dać, zadziwić, wzruszyć, zszokować. Musi nieść uniwersalny przekaz, przestrogę, o której warto, a nawet trzeba pamiętać. Przykład ? Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego, gdzie autor mówi do Ciebie Drogi Czytelniku: Pamiętaj  żaden człowiek nie może być Panem życia i śmierci drugiego człowieka. Bo życie daje i odbiera tylko Bóg. Takich przykładów mogłabym podać jeszcze naprawdę wiele. 

Ten post pomogli mi stworzyć :
Klaudia Błaszczyk (Chabrowa) autorka bloga Recenzje książek
Dominika Brachman autorka bloga Maialis
Irena Bujak autorka bloga Zapatrzona w książki
Kasia Jabłońska autorka bloga Mirabelkowa biblioteczka
Anna Nawrot (anek7) autorka bloga Lektury wiejskiej nauczycielki 
Dariusz Okoń autor bloga się Mówi
Wioletta Sadowska autorka bloga Subiektywnie o książkach 
Kasia Szepietowska autorka bloga: 2 razy K książkowo i kosmetycznie
Marta Włodarczyk autorka bloga Życie między wierszami.  

Wszystkim wymienionym osobom jeszcze raz serdecznie dziękuję za  przyjęcie zaproszenia do projektu i nadesłane wypowiedzi. Jestem pod wrażeniem tego co dla mnie napisaliście. Wyszło niesamowicie. Mam młodzieńcze, studenckie, filozoficzne, historyczne i polonistyczne spojrzenie na klasykę. Właśnie o to mi chodziło. Jesteście fenomenalni. Bez Was mój pomysł nie mógłby zostać zrealizowany. Dziękuję. 

Blogerkom, które dostały ode mnie zaproszenie, ale różnych powodów nie mogły/ nie zdążyły / nie chciały go przyjąć mówię nie martwcie się. Kolejna podobna inicjatywa pojawi się w przyszłym roku. Będę przy niej o Was pamiętać. Inne blogerki też mogą czekać na e- maila ode mnie, bo nie wiadomo kogo wybiorę następnym razem. Bądźcie czujne. Skoro post jest początkiem cyklu o klasyce to zostawiam Was z nią. Tyle, że w muzycznym wydaniu gdyż mamy dzisiaj Międzynarodowy Dzień Muzyki.  Autobiografia zespołu Perfect. 

Miłego słuchania i udanego dnia życzy Anne 18.